8:3(2:0, 2:1, 4:2) |
Opis meczu
Czwarte zwycięstwo z rzędu i piąte w sezonie zaliczyli na swoim koncie hokeiści Polonii Bytom. Drużyna Dariusza Jędrzejczyka pokonała Nestę Mires Toruń 8:3, dzięki czemu awansowała na szóste miejsce w tabeli Polskiej Hokej Ligi.
Spotkanie z beniaminkiem z Torunia ułożyło się pomyślnie dla gospodarzy, którzy po pierwszej tercji wygrywali 2-0. Na prowadzenie bytomianie wyszli w 13. minucie, gdy podanie Edgarsa Cgojevsa wykorzystał Marcin Frączek. Doświadczony środkowy drugiego ataku Polonii z bliska przy słupku wrzucił gumę do siatki Michała Plaskiewicza. Drugiego gola dla niebiesko-czerwonych zdobył 21 sekund przed przerwą Martin Przygodzki z podania Mateja Cunika oraz Błażeja Salamona. Bytomski napastnik, który w sobotę skończył 24 lata precyzyjnym uderzeniem bez przyjęcia szybko wykorzystał liczebne osłabienie rywali. Przyjezdni niezłą okazję mieli w 18. minucie, gdy po groźnej kontrze Marcin Wiśniewski posłał krążek obok słupka.
Drugie dwadzieścia minut było słabsze w wykonaniu Polonistów. Co prawda w 27. minucie Marcin Słodczyk podwyższył na 3-0 po świetnym wyłożeniu gumy na pustą bramkę przez Błażeja Salamona, ale goście nie zamierzali odpuszczać i raz za razem obstrzeliwali świątynię Filipa Landsmana. Niespełna dwie minuty później Nesta strzeliła swojego pierwszego gola w meczu. Michał Kalinowski po zagraniu zza bramki Siarhieja Kukuszkina z najbliższej odległości wepchnął krążek za plecy bytomskiego golkipera. Torunianie mieli w tej odsłonie w sumie trzy przewagi, jednak żadnej nie byli w stanie przekuć na gola. Blisko zmiany wyniku był w 37. minucie Krzysztof Kantor, po którego strzale spod niebieskiej guma odbiła się od słupka. Zemściło się to na gościach 57 sekund przed zakończeniem odsłony. Tym razem to miejscowi mieli na lodzie jednego gracza więcej i ten fakt po zaledwie 11 sekundach wykorzystał Martin Przygodzki, zdobywając swoje drugie trafienie w meczu. Tercja wygrana przez Polonię 2-1, mimo że w uderzeniach na bramkę było 5-17 na korzyść ekipy „Stalowych Pierników”.
Trzecia odsłona przyniosła aż sześć goli. Już po zaledwie 20 sekundach od wznowienia gry bardzo dobrze spisujący się od początku rozgrywek pierwszy atak niebiesko-czerwonych podwyższył rezultat. Marcin Słodczyk podał zza bramki do Błażeja Salamona, a ten pokonał Michała Plaskiewicza. Sześć minut później Alaksandr Zacharanka w przewadze Nesty posłał krążek w okienko zmniejszając prowadzenie Polonii na 5-2. Podopieczni Dariusza Jędrzejczyka odpowiedzieli jednak dwoma trafieniami. W 49. minucie Dmytro Demjaniuk oraz w 54. minucie Łukasz Krzemień pokonali toruńskich bramkarzy (od 50:25 Michała Plaskiewicza zastąpił Krzysztof Bojanowski). Do roszady w bramce doszło również w zespole Polonii, kiedy to w 48:32 Filipa Landsmana zmienił Tomasz Zdanowicz. W końcówce meczu oba zespoły strzeliły jeszcze po jednej bramce. Najpierw w 58. minucie gola dla hokeistów z Grodu Kopernika zdobył uderzeniem z niebieskiej od słupka Jauhien Żylinski, a wynik ustalił na 8 sekund przed końcową syreną przy grze pięciu na czterech Dmytro Demjaniuk, dla którego było to drugie trafienie tego dnia. Zwycięstwo bytomian mogło być jeszcze bardziej okazałe, jednak w 51. minucie Błażej Salamon przegrał pojedynek sam na sam z Krzysztofem Bojanowskim. Ostatecznie Polonia wysoko pokonała Nestę Mires Toruń 8-3.
W składzie beniaminka PHL wystąpiło aż pięciu zawodników, którzy w przeszłości występowali w Polonii: Jarosław Dołęga, Michał Kalinowski, Krzysztof Kantor, Daniel Minge oraz Mateusz Strużyk.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Jędrzejczyk, trener Polonii Bytom: – Zagraliśmy dosyć dobry mecz, dobrze taktycznie, tak jak chcieliśmy. Gdyby nie druga tercja, w której posypało się za dużo kar z naszej strony przez co straciliśmy kontrolę, to myślę, że byłoby spokojniej. W trzeciej tercji wróciliśmy do normy i już zapanowaliśmy nad przebiegiem meczu.
Marek Górecki, II trener Nesty Mires Toruń: – Dzisiaj przegraliśmy ten mecz, bo graliśmy słabo. Jeżeli mielibyśmy kogoś posadzić to posadzilibyśmy na ławce całą drużynę, ale nie miałby kto grać. To nie Bytom wygrał oczywiście wynik na to wskazuje, ale duża w tym nasza zasługa. Tylko pogratulować chłopakom z Bytomia, że wykorzystali naszą słabość.
Bramki
1:0 Marcin Frączek – Edgars Cgojevs (12:15)
2:0 Martin Przygodzki – Błażej Salamon – Matej Cunik (19:39) 5/4
3:0 Marcin Słodczyk – Błażej Salamon – Matej Cunik (26:29)
3:1 Michał Kalinowski – Siarhiej Kukuszkin (28:12)
4:1 Martin Przygodzki – Matej Cunik – Michał Działo (39:03) 5/4
5:1 Błażej Salamon – Marcin Słodczyk – Martin Przygodzki (40:20)
5:2 Alaksandr Zacharanka – Jarosław Dołęga (45:33) 5/4
6:2 Dmytro Demjaniuk – Marcin Frączek (48:32)
7:2 Łukasz Krzemień – Sebastian Kłaczyński – Błażej Salamon (53:17)
7:3 Jauhien Żylinski – Łukasz Podsiadło – Marcin Wiśniewski (57:34)
8:3 Dmytro Demjaniuk – Marcin Frączek – Edgars Cgojevs (59:52) 5/4
Składy
Landsman, (Zdanowicz – od 48:32)
Cunik, Działo (2); Salamon (4), Słodczyk, Przygodzki (2).
Owczarek (2), Falkenhagen; Dybaś, Frączek, Cgojevs.
Uherek (2), Kulik; Tomečko, Drozd, Demjaniuk.
Lipsbergs, Stępień (2); Kłaczyński, Krzemień, Wieczorek.
Trener: Dariusz Jędrzejczyk
Plaskiewicz, (Bojanowski – od 50:25)
Zacharanka, Kantor (4); Minge, Kukuszkin, Kalinowski.
Podsiadło, Żylinski; Wiśniewski (12), Kuchnicki, Husak (2).
Kamko, Huzarski; Fraszko, Dzięgiel (2), Dołęga.
Lidtke, Bomastek; Strużyk, Chrzanowski (2), Winiarski.
Trener: Aleh Małaszkiewicz