Mogą być zadowoleni ze swoich weekendowych występów podopieczni Mariusza Puzio. Łącznie zaaplikowali obu rywalom 12 bramek, pokonując najpierw SMS PZHL Katowice, a dzień później hokeistów UKS Zagłębia. Aż 9 trafień niebiesko-czerwonych mogli oglądać kibice zgromadzeni na Stadionie Zimowym w Sosnowcu, a hattrick i bardzo dobry występ zaliczył Arkadiusz Karasiński.
Oba zespoły już w pierwszych sekundach narzuciły niezwykle szybkie tempo. Żadna ze stron nie pozwoliła sobie na chociaż moment oddechu. Pierwszą poważną próbę strzału oddał Szymon Mularczyk, jednak to nie on otworzył listę strzelców dzisiejszego meczu. Jako pierwszy gumę w bramce rywali umieścił Arek Karasiński, któremu asystowali Kociszewski i Bajon. Mocny pressing ze strony Polonii przerwał Andrzej Stojek, który mocnym strzałem sprawdził czujność Grobelkiewicza. Skuteczna gra parkanami bytomskiego golkipera nie pozwoliła doprowadzić do wyrównania. Chwilę później to niebiesko-czerwoni wykorzystali swój moment. Sporym doświadczeniem w okolicach bramki wykazał się Błażej Salamon, zakręcił obrońcami Sosnowca za bramką i idealnie wyłożył krążek Bajonowi, któremu nie pozostało nic więcej niż wpakować go do siatki. Kara Kociszewskiego była sporą szansą dla gospodarzy, jednak podczas gry 5 na 4 nie znaleźli sposobu na Grobelkiewicza. Najbliżej trafienia w przewadze był Mariusz Piotrowski, jednak gola kontaktowego udało się zdobyć sosnowiczanom po zakończeniu kary Kociszewskiego. Krążek między parkanem, a słupkiem bramki bytomian zmieścił Jakub Łoza. W pierwszej tercji więcej trafień nie zobaczyliśmy, natomiast swoje próby na koncie mieli m.in. Sebastian Wicher czy Szymon Mularczyk. Ostatnie sekundy tej odsłony spotkania to kara dla Stępnia, przez co Polonia drugie 20 minut rozpoczynała w osłabieniu.
Początek drugiej tercji w osłabieniu bytomian nie wpłynął na wynik spotkania, a jedyną osobą, która jakkolwiek odczuła waleczne podejście gospodarzy był sędzia… którego przypadkowo podciął jeden z hokeistów Zagłębia. Wysokie tempo nie przeszkadzało ani przez sekundę najstarszemu na tafli lodowiska Błażejowi Salamonowi. Wręcz przeciwnie, wydawać się mogło, że rozpierała go energia, co poskutkowało trzecim trafieniem dla Polonii. Niespełna minutę później swoje trafienie dorzucił Jakub Mularczyk, pewnie posyłając gumę do bramki Szczepkowskiego. Wiatru w żagle dostali niebiesko-czerwoni po tych dwóch trafieniach. Co rusz krążek w stronę bramki Zagłębia posyłali Wybiral, Bajon czy Kiełbicki. Niestety, żaden ze strzałów nie okazał się na tyle skuteczny, żeby podwyższyć prowadzenie. Co więcej, gra zaczęła robić się coraz bardziej zacięta. Najpierw do boksu kar powędrował Jakub Łoza, chwilę później w szeregach Polonii dwie karne minuty „zarobił” Szymon Mularczyk, żeby 30 sekund później do kolegi powędrował kolejny gracz Sosnowca, Kyrylo Bortnikov. Bardzo szybko przewagę wykorzystał Karasiński, zaliczając dublet. Po pół godziny gry kryzys zawitał w składzie bytomian. Swoją szansę na odrobienie strat wyczuli ich przeciwnicy, dwukrotnie pokonując bytomskiego golkipera. Tym razem bezbłędnie nieuwagę obrońców wykorzystał Piotrowski, któremu chwilę później wtórował Patryk Jarosz. Kubeł zimnej wody w postaci dwóch straconych bramek szybko otrzeźwił bytomskie formacje. Najprzytomniej zachował się Sebastian Wicher, zdobywca 6 gola dla Polonii. W ostatnich sekundach krążek pod poprzeczkę próbował wpakować Augustyniak, jednak przestrzelił, a wynik nie uległ zmianie.
Trzecia tercja była ostatnią deską ratunku dla Zagłębia. Dużo chaosu wkradło się do gry obu drużyn, emocje zaczęły brać górę i wypierały dokładność i skuteczność. Szybciej zabiły serca niebiesko-czerwonych kibiców, kiedy to gospodarze jako pierwsi strzelili bramkę w tej odsłonie spotkania. Niewykorzystana przewaga bytomian zemściła się szybciej niż im się to wydawało, a dystans bramkowy zmniejszył ponownie Jarosz. Dziesięć minut do końca spotkania zdecydowanie należało do podopiecznych trenera Puzio. Najpierw pięknym najazdem popisał się Kociszewski, nie dając żadnych szans Szczepkowskiemu. Kolejne trafienie dołożył bezbłędny dziś Arek Karasiński, zdobywając tym samym hattrick. Świetną sytuację strzelecką wypracował sobie młody Zarański, jednak jeszcze chwilę przyjdzie mu zaczekać na trafienie w tym sezonie. Wiemy doskonale, że w przyrodzie nic nie ginie. Wiedział to również Błażej Salamon, który jak profesor z ostrego kąta wpakował gumę do siatki Sosnowca podwyższając prowadzenie swojego zespołu. Na minutę przed syreną końcową Patryk Jarosz dołożył kolejne trafienie, jednak rezultat spotkania pozostał niezmieniony. Polonia wywozi z Sosnowca cenne 3 punkty i umacnia się na pozycji lidera.
16 października 2022, godz. 15:15, Stadion Zimowy MOSiR Sosnowiec
UKS Zagłębie Sosnowiec – BS Polonia Bytom 5:9 (1:2, 2:4, 2:3)
0:1 Arkadiusz Karasiński – Piotr Bajon, Mikołaj Kociszewski (05:00)
0:2 Piotr Bajon – Błażej Salamon (10:59)
1:2 Jakub Łoza – Vladislav Gusev, Dominik Kasprzyk (15:25)
1:3 Błażej Salamon – Piotr Bajon (21:36)
1:4 Jakub Mularczyk – Michał Rybak, Oliwier Zarański (22:28)
1:5 Arkadiusz Karasiński – Jakub Wilk, Piotr Bajon (27:40)
2:5 Mariusz Piotrowski – Andrzej Stojek, Nikolai Onyshchenko (30:17)
3:5 Patryk Jarosz – Mariusz Piotrowski (31:44)
3:6 Sebastian Wicher – Szymon Mularczyk (37:19)
4:6 Patryk Jarosz – Andrzej Stojek, Mateusz Kafel (48:51)
4:7 Mikołaj Kociszewski – Paweł Wybiral (51:40)
4:8 Arkadiusz Karasiński – Szymon Kiełbicki, Jakub Wilk (55:50)
4:9 Błażej Salamon – Sebastian Wicher, Szymon Kiełbicki (58:13)
5:9 Patryk Jarosz – Andrzej Stojek (59:06)
UKS Zagłębie Sosnowiec: Szczepkowski (Mentel) – Gosztyła(2min), Kafel; Jarosz, Stojek, Piotrowski – Sergeev(6min), Nowak; Gusev, Kasprzyk, Łoza(2min) – Bortnikov(4min), Onyshchenko; Broś, Antropau, Kieler – Domogała(2min), Sekunda; T. Sarnacki, E. Sarnacki, Mazur
Trener: Marcin Kotuła
BS Polonia Bytom: Grobelkiewicz (Kołodziej) – Bodora, Cuber; S. Mularczyk(2min), Augustyniak, Wicher – Wilk, Stępień(2min); Wybiral, Karasiński, Kociszewski(2min) – Gurzyński, Proczek; Salamon(2min), Kiełbicki, Bajon – Dworaźny, Faska; Rybak, J. Mularczyk, Zarański
Trener: Mariusz Puzio