Nie udało się naszym zawodnikom odwrócić losów rywalizacji półfinałowej Młodzieżowej Hokej Ligi z Sokołami Toruń. Porażka w sobotnim meczu ostatecznie przekreśliła nasze szanse na złoty medal.
Po środowej porażce wiadomym było, że o awans do finału MHL będzie niezwykle ciężko. Potwierdzenie tych słów znaleźliśmy także w pierwszych minutach sobotniego starcia.
W 7. minucie sędziowie tego spotkania podyktowali rzut karny dla zawodników gości. W konfrontacji Jakuba Wenkera i Oskara Prokopa górą okazał się nasz bramkarz. Golkiper naszej drużyny był jednak bezradny kilka chwil później gdy Jakub Wenker otworzył wynik spotkania.
Mijały kolejne minuty i, choć bytomianie oddawali zdecydowanie więcej strzałów na bramkę rywali, to goli po stronie Polonii nie oglądaliśmy.
Kolejne trafienie padło już po 53 sekundach po wznowieniu gry w drugiej tercji, niestety dla bytomian i tym razem była to bramka dla Sokołów. Tym razem na listę strzelców wpisał się Filip Mazurkiewicz, który wykorzystał grę torunian w liczebnej przewadze.
Bardzo długo zawodnicy Polonii Bytom kazali czekać swoim kibicom na „kontaktowego” gola. Ten padł dopiero w 57. minucie spotkania, gdy nadzieję w serca bytomian wlał Łukasz Dybaś. Podopieczni Mariusza Puzio chcieli jak najszybciej pójść za ciosem i to im się udało. Po kolejnych dwóch minutach Karol Wąsiński doprowadził do wyrównania.
Więcej bramek w regulaminowym czasie gry nie oglądaliśmy, więc losy tego starcia (i całej rywalizacji) decydować musiały się najpierw w dogrywce (w której, mimo gry Polonii w liczebnej przewadze, nie udało się żadnej ze stron zakończyć meczu), a następnie w serii rzutów karnych.
W najazdach po stronie gospodarzy pudłowali kolejny Łukasz Dybaś i Błażej Salamon. Dopiero w trzeciej serii rzutów karnych Karol Wąsiński pokonał bramkarza rywali. W zespole z Torunia swoje próby wykorzystali jednak Jakub Wenker i Patryk Napiórkowski i to torunianie zameldowali się w wielkim finale.
Bytomian pozostaje jednak jeszcze rywalizacja o brąz Młodzieżowej Hokej Ligi. Wciąż jednak nie wiemy kto będzie naszym rywalem w walce o 3. miejsce MHL. W drugiej półfinałowej parze (UKS Zagłębie Sosnowiec – STS UKS Niedźwiadki Sanok) mamy bowiem remis 1:1. Losy tej serii decydować będą się w niedzielnym starciu tych drużyn.
fot. Karolina Sommer | Planet of Hockey