19.07.2022
Sebastian Wicher, 19 letni napastnik, podpisał kolejny kontrakt z Polonią na sezon 2022/2023. Poprzedni rok spędził również w barwach niebiesko-czerwonych rozgrywając 29 spotkań, w których udało mu się zdobyć 21 bramek i 17 asyst. Był zdecydowanie wyróżniającą się postacią w składzie bytomian. Wybrany najlepszym napastnikiem Mistrzostw Polski Juniorów Wicher tuż po złożeniu podpisu odpowiedział nam na kilka pytań:
Może na samym początku opowiedz Nam pokrótce jak zaczęła się Twoja przygoda z hokejem? Dlaczego akurat hokej? Jak wspominasz swój pierwszy trening?
S.W: To dobre pytanie, lubię wracać myślami do tego okresu. W wieku 7 lat mój dziadek zabrał mnie na pierwszy nabór do drużyny hokejowej. Po treningu już wiedziałem, że to jest to. Spodobało mi się bardzo, do tego już wcześniej jeździłem na rolkach, co spowodowało, że całkiem nieźle dawałem sobie też radę na lodzie. Dlaczego hokej? Już od najmłodszych lat lubiłem trochę więcej adrenaliny niż moi rówieśnicy. Dużo w tym też zasługi otoczenia i kolegów. Oni trenowali, więc i ja chciałem trenować razem z nimi.
W swoim ostatnim sezonie w CLJ udało Ci się sięgnąć po nagrodę napastnika Mistrzostw i złoto wraz z drużyna Polonii. Jakie towarzyszyły temu emocje? Jak wspominasz cały przebieg mistrzostw?
S.W: Byłam przeszczęśliwy. To dla mnie kolejny krok w karierze, kolejny sukces na moim koncie. Nie zaprzeczę, że nagrody indywidualne również bardzo cieszą, to duża satysfakcja. Po to właśnie trenuję, chcę zawsze dawać drużynie to, co we mnie najlepsze. Sam turniej wspominam bardzo dobrze, samo pozytywne chwile i to z takim świetnym zespołem. To zaszczyt.
Myśląc o poprzednim sezonie, jesteś zadowolony z Twoich wyników indywidualnych? Jak oceniasz swoją prace indywidualną po zakończonych rozgrywkach?
S.W: Tak jak wspominałem, jestem zadowolony ze swoich indywidualnych występów, ale zawsze jest nad czym pracować, staram się nie spoczywać na laurach. Dałem z siebie co mogłem, zostawiłem serce na lodzie i wykonałem zadania, które do mnie należały.
Nie można ukryć ze udało Ci się zdobyć serca bytomskiej publiczności. Czujesz mocno wsparcie kibiców?
S.W: Tak, to niesamowite, trudno znaleźć odpowiednie słowa, żeby opisać co czuję wychodząc na lód. Gdy tylko wychodzimy z szatni i słyszę bytomskich kibiców, dostaję większego powera. To bardzo budujące, że kibice tak mocno nas wspierają.
Sezon 2021/2022 nie do końca potoczył się po Waszej myśli, jednak pewnie potknięcia dały dużo nauki na kolejny rok gry. Brąz na szyi był zadowalający czy była chęć na więcej?
S.W: Nie ma co owijać w bawełnę, mieliśmy chrapkę na złoto. Całe miasto miało. Brąz zdecydowanie do nas nie pasuje! Zupełnie poważnie mówiąc, nie byłem zadowolony i wydaje mi się, że cała drużyna czuła to samo. Złoto na szyi wyglądałoby dużo lepiej! 🙂
Już niedługo, bo w sierpniu wrócicie do przygotowań drużynowych na lodzie. Jest ekscytacja przed nowym sezonem? Głód złota towarzyszy?
S.W: Przed każdym nowym sezonem ekscytacja jest równie duża. Jeszcze nie wiemy co nas czeka, zaczynamy z czystą kartą i wszystko zależy od nas. Głód na złoto zawsze jest, nie maleje nigdy. A w związku z tym musimy bardzo mocno przygotować się do rozgrywek, wykorzystać jak najlepiej czas przed startem sezonu.
Nie można zaprzeczyć, ze drużyna Polonii przez znaczna cześć sezonu odstawała od reszty drużyn. Według Ciebie, w czym tkwi Wasza siła?
S.W: Tutaj odpowiedź jest stosunkowo prosta. Kiedy wychodzimy na lodu, każdy wie, co ma robić. Znamy swoje zadania, wiemy co do kogo należy i zostawiamy serce na lodzie. W naszej drużynie od zawsze panuje zasada, że „jeden za wszystkich, a wszyscy za jednego”. Robotę robi niezaprzeczalnie atmosfera w szatni, jest jedyna w swoim rodzaju.
Na sam koniec jak wyobrażasz sobie idealny mecz rozpoczęcia kolejnego sezonu?
S.W: Idealne rozpoczęcie sezonu? Mecz domowy i „Stodoła” pełna kibiców. Do tego wygrana i niczego więcej nie mogę oczekiwać. Byłoby pięknie. Widzimy się na meczu!