Po raz kolejny w sezonie 2024/2025 wyniki niebiesko-czerwonych hokeistów i hokeistek mogą napawać radością kibiców w Bytomiu. Podopieczni trenera Puzio w niedzielnym meczu pewnie pokonali Fabrykantów Łódzkie, natomiast bytomski kolektyw kobiet najpierw na własnej tafli rozgromił UKH Białe Jastrzębie 28:0, a dzień później, po raz drugi w tym sezonie, pokonały Kojotki Naprzód Janów. Obie bytomskie drużyny w swoich ligach piastują fotel lidera.
TLHK
Sobotnie starcie hokeistek można określić mianem takiego, które po prostu musi się w ramach rozgrywek ligowych odbyć. I choć drużyna z Jastrzębia stawiała opór, wystarczyło 12 sekund, żeby Ida Talanda umieściła gumę w siatce rywalek. Oprócz dobrej dyspozycji Polonii duży wpływ na rezultat po I tercji meczu miały kar nałożone na drużynę Białych Jastrzębie. Okres gry w liczebnej przewadze skutecznie wykorzystały Milena Piasecka oraz Ida Talanda. Podczas I odsłony spotkania kibice zgromadzeni na trybunach bytomskiego lodowiska zobaczyli dokładnie 6 bramek gospodarzy. Druga tercja wcale nie różniła się od poprzedniej i przebiegła po myśli bytomianek. Padło w niej dokładnie 14 bramek, co jest dość nietypowym rezultatem, nawet jak na realia hokejowe. W połowie drugiej odsłony starcia doszło do zmiany w jastrzębskiej bramce – Monikę Chodak zastąpiła Maja Kosela.
Ostatnie 20 minut tylko podkreśliło przewagę Bytomia. Podopieczne trenera Secemskiego dołożyły jeszcze 8 trafień tym samym ustalając wynik na poziomie 28:0. Co ciekawe, bytomianki oddały na bramkę Jastrzębia 61 strzałów, co pokazuje, że wykorzystały prawie 50% szans na zdobycie gola. Strzegąca bramki Polonii Alicja Hudziak nie odczuła trudów tego spotkania – jedynie 2 razy jej interwencja została wpisana do protokołu pomeczowego. Najwięcej bramek w sobotnim starciu zdobyły Ida Talanda oraz Nikola Sztok (5 trafień). Najczęściej asystującą zawodniczką została Karolina Późniewska, która aż 10 razy pomogła koleżankom z formacji w zdobyciu gola.
W niedzielę 13 października czekało na niebiesko-czerwone bardziej wymagające zadanie. Punktualnie o 17:00 rozpoczęły swoje zmagania w drugim już w tym sezonie starciu z wicemistrzyniami, czyli drużyną Kojotek Naprzód Janów. Skład niebiesko-czerwonych był uszczuplony m.in o Olivię Tomczok oraz Wiktorię Gogoc, które zmagają się z drobnymi urazami. Po 5 minutach zaciętej walki jako pierwsza krążek w bramce rywalek umieściła Karolina Gawandtka, wyprowadzając Polonię na prowadzenie. Po kolejnych 5 minutach podanie Alicji Moty wykorzystała Wiktoria Dziwok, która podniosła prowadzenie niebiesko-czerwonych na 0:2. W drugiej tercji sędzia spotkania dwukrotnie odesłał do boksu kar Idę Talandę. I choć liczebnej przewagi nie potrafiły wykorzystać zawodniczki Janowa, to podczas gry 5 na 5 krążek w bytomskiej siatce umieściła Kamila Wieczorek.
W trzeciej odsłonie spotkania zrobiło się niebezpiecznie, gdy gola na 2:2 zdobyła Małgorzata Zakrzewska. Niebiesko-czerwone udźwignęły presję i w okolicach 58 minuty ponownie na prowadzenie wyszła Polonia! Lena Zięba wykorzystała podanie kapitan Późniewskiej i pokonała Justynę Koszyk. Trener Kojotek zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę i kosztem bramkarki wprowadzić dodatkową zawodniczkę pola. Manewr nie był jednak tak skuteczny, jak zakładano – krążek do siatki Janowa posłała Karolina Późniewska podnosząc prowadzenie Polonii na 2:4 i ostatecznie kończąc niedzielne strzelanie.
MHL
W niedzielę na Górny Śląsk przyjechała drużyna z województwa Łódzkiego, chcąc „urwać” liderowi punkty. Spotkanie od pierwszych sekund nabrało dość sporego tempa, a żadna ze stron nie chciała łatwo oddać krążka rywalowi. Na pierwsze trafienie w niedzielnym spotkaniu entuzjaści hokeja na lodzie zgromadzeni na trybunach musieli poczekać do połowy tercji. Trafienie autorstwa Mikołaja Kociszewskiego było jedynym, które dane im było zobaczyć podczas pierwszych 20 minut meczu. Po pierwszej przerwie w ciągu pierwszych 5 minut aż trzykrotnie do boksu kar zostali odesłani zawodnicy Polonii. Skuteczność zawiodła jednak drużynę gości, czego nie można powiedzieć o Igorze Augustyniaku, który wykorzystał podanie od Kiryla Yastrabau i piękną dwójkową akcją pokonał bramkarza Fabrykantów, podnosząc prowadzenie Polonii.
Trzecia tercja była „spektaklem jednego aktora” i choć gościom udało się zdobyć gola honorowego, to Polonia zdominowała grę w polu. Po bramce Piotra Bajona oraz hattricku autorstwa Kirila Yastrabau niebiesko-czerwoni ustawili wynik końcowy na poziomie 6:1.
BS Polonia Bytom – Fabrykanci Łódzkie (1:0, 1:0, 4:1)
1:0 Mikołaj Kociszewski – Michał Sadowski (11:14)
2:0 Igor Augustyniak – Kiryl Yastrabau (27:27)
3:0 Piotr Bajon – Igor Augustyniak, Kiryl Yastrabau (40:35)
4:0 Kiryl Yastrabau – Igor Augustyniak (48:48)
5:0 Kiryl Yastrabau (52:13)
5:1 Jan Walczak – Igor Krzesłowski (56:49)
6:1 Kiryl Yastrabau – Piotr Bajon, Igor Augustyniak (59:58)
BS Polonia Bytom: Kołodziej (Eidsness) – Wilk, Proczek; Jarosz, Kasprzyk, Wicher – Bąk, Bodora; Augustyniak, Bajon, Yastrabau – Murphy, Stępień; Wybiral, Sadowski, Kociszewski – Chojęta, Jaworski; Lebedzeu, Kuzak, Mularczyk.
Trener: Mariusz Puzio
ŁZKH Fabrykanci Łódzkie: Warszycki (Jaroń) – Van Herk, Cieślak; Revaj, Petrovskii, Walczak – Kułak, Stryzhanok; Kasianchuk, Świderski, Krzesłowski I. – Krzesłowski W, Łakomski.
Trener: Lubomir Vitosek