5:2(1:0, 2:2, 2:0) |
Opis meczu
Po trzech porażkach z rzędu drużyna Polonii Bytom odniosła zwycięstwo z Naprzodem Janów 5-2. Niebiesko-czerwoni musieli jednak na trzy punkty ciężko zapracować, gdyż przegrywali z ambitnie walczącym rywalem po 37. minutach 1-2. Decydującym momentem spotkania była końcówka drugiej i początek trzeciej tercji, kiedy to bytomianie strzelili trzy bramki.
Poloniści po ostatnich porażkach musieli dzisiejsze spotkanie z Naprzodem wygrać, by zachować szanse na awans do silniejszej grupy ekstraligi. Początek był udany dla gospodarzy, którzy już po 154 sekundach wyszli na prowadzenie. Szybką kontrę wyprowadził trzeci atak, a akcję sfinalizował celnym uderzeniem Boris Drozd. Janowianie nie zamierzali jednak ułatwiać zadania podopiecznym Dariusza Jędrzejczyka, próbując przy każdej nadarzającej się okazji zagrozić bramce Filipa Landsmana. Blisko wyrównania był w ostatniej minucie pierwszej tercji Alaksandr Michiejenak, którego zaskakujący strzał trafił w słupek.
Próby doprowadzenia do remisu drużyny z dzielnicy Katowic przyniosły efekt w 22. minucie, gdy podanie Adriana Parzyszka wykorzystał Michał Gryc. Nieźle spisujący się tego dnia goście zdołali nawet w 37. minucie objąć prowadzenie. Łukasz Sękowski wyłożył krążek jak na tacy Rafałowi Bibrzyckiemu, a ten z najbliższej odległości nie miał problemów aby trafić do siatki. Z prowadzenia Naprzód cieszył się jednak tylko 42 sekundy. Marcin Słodczyk zagrał gumę do Martina Przygodzkiego, a najlepszy snajper Polonii pięknym uderzeniem od poprzeczki wyrównał stan meczu. Bytomianie poszli za ciosem i po kolejnych 48 sekundach po raz drugi tego dnia wygrywali. Tym razem do protokołu meczowego wpisała się druga formacja niebiesko-czerwonych, gdy gumę do bramki Michała Elżbieciaka posłał Marcin Frączek.
Podobnie jak poprzednie dwie odsłony także i trzecia rozpoczęła się od szybko zdobytego gola. W 43. minucie błąd przy wyprowadzaniu krążka z własnej tercji, grających w przewadze janowian, na czwartą bramkę dla Polonii zamienił Błażej Salamon. Naprzód próbował jeszcze zmienić niekorzystny dla siebie rezultat często goszcząc w tercji obronnej gospodarzy, jednak wysiłki te były nieskuteczne. Siedem minut przed zakończeniem pojedynku Edgars Cgojevs po raz piąty ulokował gumę w siatce przyjezdnych, przesądzając tym samym definitywnie o losach potyczki. Po tym trafieniu w bramce niebiesko-czerwonych pojawił się Dominik Kraus, zastępując Filipa Landsmana. Do ostatniej syreny wynik już się nie zmienił i ostatecznie Polonia Bytom pokonała w derbach Naprzód Janów 5-2, odnosząc już drugie w bieżącym sezonie zwycięstwo z tym rywalem.
Po meczu powiedzieli
Zbigniew Bryjak, II trener Polonii Bytom: – W ostatnich przegranych spotkaniach dały nam się we znaki poprzednie mecze wygrane z przeciwnikami teoretycznie mocniejszymi od nas, gdzie włożyliśmy nie 100, lecz 120% siły. Musiało się to gdzieś odbić i trafiło na pojedynki z Oświęcimiem i Opolem. Dzisiaj był to ciężki dla nas mecz, bo nie było czasu na trenowanie, a terminarz jest napięty. Zrobiliśmy jednak trochę rzeczy, które nas wzmocniły fizycznie od piątku. Naszym zadaniem było dzisiaj wygrać. Generalnie wyglądało to dosyć dobrze, chociaż mecz toczył się fazami. Były momenty, że to my rywali „przyduszaliśmy” i mieliśmy więcej z gry. Z kolei przeciwnicy grali u nas w tercji, ale wynika to z tego, że pozwalaliśmy drużynie przeciwnej grać, jednak jest to pod naszą kontrolą. Dobrze, że się udało podnieść po tych porażkach, gdzie fizycznie troszkę podupadliśmy. Zwycięstwo nas zbuduje, mamy teraz trochę więcej czasu, bo gramy dopiero w piątek i jest to okazja, aby się podreperować fizycznie. Myślę, że jak wrócimy do pełnej dyspozycji fizycznej, takiej jak na początku sezonu, to wszystko się poukłada po naszej myśli.
Waldemar Klisiak, trener Naprzodu Janów: – Jest to mój drugi mecz po powrocie na ławkę trenerską Naprzodu. Po ostatnim zwycięstwie z SMS-em 4-1 nie ukrywam, że dzisiaj przyjechaliśmy po wygraną z Polonią. Dobrze szło do momentu, gdy w miarę realizowaliśmy założenia taktyczne i do 37. minuty prowadziliśmy 2-1. Później nagle nastąpił jakiś przestój. Zawodnicy przestali realizować założenia taktyczne, daliśmy sobie w łatwy sposób strzelić dwa gole i po dwóch tercjach było 2-3. Patrząc na grę graliśmy dobry hokej, oczywiście błędy się pojawiały, a gospodarze bardzo skutecznie wszystkie nasze potknięcia wykorzystali. Mieliśmy wynik 2-3 po 40. minutach i liczyliśmy na to, że uda się jeszcze nawiązać kontakt tym bardziej, że mieliśmy dużo okazji strzeleckich. Niestety przydarzył się błąd przy grze w przewadze przy wyprowadzaniu krążka z własnej tercji i Polonia zdobyła czwartego gola. Od tego momentu długo przesiadywaliśmy w tercji obronnej gospodarzy, jednak nasza skuteczność jest daleka od takiej jakiej bym oczekiwał. Dużo musimy się namęczyć, by tego gola strzelić, a bardzo łatwo bramki dostajemy. Oczywiście będziemy nad tym pracować. Polonia na siedem minut przed końcem zdobyła jeszcze piątą bramkę, która ustaliła wynik. Muszę jednak powiedzieć, że były w naszej grze pozytywy, były momenty, gdzie chłopcy grali dobrze. Musimy dalej konsekwentnie pracować, realizować założenia taktyczne i wtedy możemy liczyć na lepsze wyniki.
Bramki
1:0 Boris Drozd – Dávid Tomečko – Dmytro Demjaniuk (02:34)
1:1 Michał Gryc – Adrian Parzyszek – Marek Indra (21:06)
1:2 Rafał Bibrzycki – Łukasz Sękowski (36:52)
2:2 Martin Przygodzki – Marcin Słodczyk (37:34)
3:2 Marcin Frączek – Sebastian Kłaczyński – Edgars Cgojevs (38:22)
4:2 Błażej Salamon – Martin Przygodzki (42:54) 4/5
5:2 Edgars Cgojevs – Boris Drozd – Dávid Tomečko (52:55)
Składy
Landsman (Kraus – od 52:55)
Cunik, Działo; Salamon, Słodczyk, Przygodzki.
Owczarek, Falkenhagen (2); Kłaczyński, Frączek, Cgojevs.
Lipsbergs, Kulik; Tomečko (2), Drozd, Demjaniuk.
Uherek, Stępień; D. Mazur, Krzemień, Wieczorek.
Trener: Dariusz Jędrzejczyk
M. Elżbieciak (Szczerba – nie grał).
Kurz (2), Jakubik; Gryc, Parzyszek, Indra.
P. Vrana, Kosakowski; Bibrzycki, Pohl, Sękowski.
Sarna, Ł. Elżbieciak (2); Stachura, Michiejenak, Radwan.
Krokosz (2), Lacheta; Musiał, Piper, Podsiedlik.
Trener: Waldemar Klisiak